Tytuł : "Akademia Wampirów"
Oryginalny tytuł : "Vampires Academy"
Seria : Akademia wampirów, tom I
Autor : Richelle Mead
Wydawnictwo : Nasza Księgarnia
Stron : 336
Jesteś w księgarni. Gdzie nie popatrzysz, co widzisz? Wampiry,
oczywiście wampiry. Szczerze mnie już zaczęły nudzić i działać na nerwy.
Do książki podeszłam z rezerwą, kupiłam ją pełna obaw, ale wszyscy mi
ją polecali, czytałam pozytywne recenzje i się skusiłam. Nie żałuję.
W
szkole imienia świętego Władimira, moroje - wampiry czystej krwi uczą
się doskonalenia swoich mocy. Dampiry, mieszańce, szkolą się na
strażników. Książkę napisano z perspektywy Rose - opiekunki swojej
przyjaciółki morojki, Lissy. Dziewczyny łączy niezwykła więź, bowiem
dampirka potrafi przenikać do umysłu Lissy i odczytywać jej uczucia.
Przyjaźnią się i Rose robi wszystko, by ochronić swoją Lissę. Ale zaraz,
nie tak prędko, Rose ma dopiero 17 lat i jeszcze nie jest dobrze
wyszkolonym strażnikiem. Przed dwoma laty, przyjaciółki uciekły z
Akademii i prowadziły życie normalnych nastolatek. W końcu zostały
złapane i wróciły do szkoły, gdzie ciężko im się było na nowo
zaaklimatyzować i Rose musiała rozpocząć treningi.
Dziewczyny to
kompletne przeciwieństwa. Lissa - spokojna, wrażliwa, a Rose jest
śmiała i wyszczekana. Tę drugą bohaterkę polubiłam bardziej, nie jest
zakompleksioną, szarą myszką, tylko pewną siebie osobą.
Oczywiście, nie zabrakło tu wątku miłosnego. Rose chętnie flirtuje z każdym chłopakiem,
ale
naprawdę zależy jej na Dymitrze - starszym od siebie dampirze, który
jest jej mentorem. I tu kolejna miła niespodzianka - Dymitr nie jest
mdłą i przewidywalną postacią. Bardzo go lubię i mam nadzieję, że między
nim a Rose zrodzi się coś większego.
"Akademia wampirów" jest
pełna tajemnic i intryg. Tym złym okazał się ktoś, po kim kompletnie bym
się tego nie spodziewała. Czytałam wiele książek o wampirach, ale w
żadnej nie było morojów, dampirów i strzyg, co urozmaica powieść. Czyta
się lekko i przyjemnie, może i nie jest rewelacją pisarską, ale z
pewnością warto się zapoznać z jej treścią. Mi się podobała i sięgnę po
dalsze tomy, bo jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.
Na okładce oczywiście porównanie do Zmierzchu, co
moim zdaniem zniechęca do kupna tej książki. Nie widzę podobieństw,
widzę tylko to, że Akademia jest o niebo lepsza. Tutaj wampiry mają kły i
potrafią z nich całkiem nieźle korzystać, nie są świecącymi breloczkami
pani Meyer.
Moja ocena - 8/10 punktów.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad! :)