poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Mroczny sekret - Libba Bray

"Mroczny sekret" - Libba Bray
 Magiczny Krąg #1
 Wydawnictwo Dolnośląskie


"Gdy księżyc świecił nocą błogą,
Kochanków para szła tą drogą,
"Tych cieni oczy znieść nie mogą"
 Westchnęła Pani z Shalott"

 TAJEMNICZA I ZASKAKUJĄCA - tak mogę w skrócie określić książkę "Mroczny sekret". Tytuł zapowiada raczej kryminał, co prawda jest tu wiele intryg, ale nie skomplikowanej fabuły. Tłumaczenie tytułu na polski tragiczne, ale przecież nie to oceniam. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czym mnie tak powieść Libby Bray oczarowała, zachęcam do przeczytania recenzji.

Jak często zdarza się nam powiedzieć słowa, których się nie powinno mówić, i których się potem żałuje ? Ile razy odchodzimy w gniewie? Szesnastoletnia Gemma Doyle tak rozstała się ze swoją matką na targu, która niebawem odeszła na zawsze. Wiedziała, że nigdy nie będzie mogła wyjaśnić nieporozumienia,  przeprosić za swoje zachowanie.

Akcja rozpoczyna się w roku 1895, w Indiach, a zaraz potem przenosimy się do wiktoriańskiej Anglii. Szeleszczące spódnice, tłamszenie uczuć to tylko niektóre z cech  epoki wiktoriańskiej, której pani Bray tylko częściowo oddała charakter. Nie obraziłabym się za więcej wiktoriańskich akcentów, może wtedy książka byłaby jeszcze lepsza. Jednak autorka dba o to, byśmy poczuli kurz przeszłości. Ułożone dziewczęta, prestiżowa szkoła z internatem i rygorystyczne zasady. Cała powieść owiana jest aurą tajemniczości, którą tworzą barwne postaci, interesujące wydarzenia i niepokojące wizje Gemmy.

Wraz z Gemmą, która zaprzyjaźnia się z wpływowymi dziewczętami - Felicity, Pippą i Ann, poznajemy tajemnice Akademii Spence i jej wcześniejszych uczennic. Przenosimy się do magicznego Międzyświata, odkrywamy sekrety Zakonu, do którego należała matka Gemmy. Przyjaciółki, pomimo strachu, brną dalej w tej przygodzie, podekscytowane i spragnione wrażeń, chcą przeżyć coś niezwykłego, coś innego niż codzienna rutyna Akademii Spence. Nabierają pewności siebie, zmieniają się i nie przykładają już tak wielkiej wagi do nauki, jak wcześniej. 

W Akademii Spence dziewczęta wychowywane są na doskonałe panie domu, matki i żony. Wydawałoby się, że jest to cel każdej z uczennic, ale Felicity, Gemma, Pippa i Ann nie chcą tak żyć. Przez cały czas chować się za plecami mężczyzn. Sądzą, że oni boją się tego, co mogą dokonać kobiety. To jak trzymanie w ciasnej klatce, bez możliwości rozwoju i szansy na prawdziwą miłość, tylko małżeństwo dla interesów.  Na tym temacie w dużej mierze skupia się "Mroczny sekret".

Kartik - chłopak, którego Gemma widziała zaraz po śmierci swojej matki oraz tajemnicza Kirke nie chcą, by dziewczyna poznawała tajniki magii, a już tym bardziej jej stosowała. Wkrótce między Gemmą a Kartikiem rodzi się uczucie. Wątek ten był bardzo subtelny, liczę na rozwinięcie go w drugiej części.

Bohaterowie to zdecydowanie mocna strona tej książki. Wiele różnych, ciekawych charakterów. Na początku Gemma mnie irytowała, bo myślałam, że jest taką kapryśną panienką z bogatego domu, ale wiem, że się myliłam. Dziewczyna ma tupet. Bardzo spodobała mi się też jej ironiczna narracja. Przyjaciółki Gemmy, były dość dobrze zarysowane, szczególnie Felicity. Była podła, ale między innymi dzięki niej klimat książki jest taki a nie inny. Ann za to poruszała się niezgrabnie, nie była zbyt urodziwa ani nie miała ciekawego charakteru. Taka sierotka Marysia. Ale przecież nie każda postać musi być idealna. Przeciwnie, myślę, że dzięki niedoskonałej Ann wszystko jest bardziej naturalne. 

Książkę czyta się szybko i przyjemnie, ponieważ język pani Bray jest niezwykle przyjazny. Świetnie poradziła sobie z opisami. Fabuła jest intrygująca, może odrobinę przewidywalna, ale w tym przypadku jakoś nie psuje to powieści. Jestem bardzo mile zaskoczona, nie sądziłam, że aż tak bardzo mi się spodoba. W książce jest dużo magii, spotykamy się z nią na każdej stronie. Czytając, przenosimy się do cudownego Międzyświata, gdzie spełniają się wszystkie nasze marzenia. "Mroczny sekret" jest urzekający. Gorąco polecam!

Moja ocena : 9/10


„Nadal tam jest. Ze zniszczonym kwiatem w dłoni. Daleko za nami. Mała gasnąca gwiazda, która wypadła z naszej konstelacji.
Trylogia Magiczny Krąg :
1. Mroczny sekret
2. Zbuntowane anioły
3. Studnia wieczności 

9 komentarze:

Agnieszka pisze...

To najlepsza recenzja w twoim wykonaniu jaką przeczytałam. No Mag, postarałaś się ;p
"Mroczny sekret" wspominam miło, aczkolwiek epoka wiktoriańska należy do mojej ulubionej i bardzo żałuję, że zabrakło mi tak ważnych elementów.

April pisze...

Bardzo się cieszę, że książka przypadła Ci do gustu. Ja także jestem nią zachwycona. Mogę Ci zdradzić, że w drugiej i trzeciej części wątek miłosny będzie nieco bardziej rozwinięty, ale nadal pozostanie gdzieś tam na uboczu. ;)
Zgadzam się z Donną, to chyba Twoja najlepsza recenzja. Oby tak dalej! :D

Magda pisze...

ostatnio już miałam ją w rękach, ale ostatecznie się nie zdecydowałam i widzę, że szkoda :)

Justilla pisze...

Podoba mi się ten cytat, ale co do samej książki, to mówię nie. Nie moja tematyka, może za parę lat.

Agnieszka pisze...

zapraszam do siebie na nn.
www.w-duszy-ksiazek.blogspot.com

Julia pisze...

Czytałam! Oczywiście pamiętam ją, choć było to prawie pół roku temu. Drugi tom też mam za sobą i jestem zachwycona, ale i tak najbardziej wyczekuję ostatniej części... Abym szybko ją dorwała! ;)

Jul pisze...

Hm... wydaje się ciekawą pozycją. Lubię takie klimaty.:D

Agnieszka pisze...

miałam się przypomnieć o wstawieniu do linek ;pp
u mnie nn ;)

Weronika pisze...

Książka zbiera skrajne opinie, a mnie strasznie nęci ta wiktoriańska Anglia. Dlatego sama chętnie sięgnę, jeśli będę miała okazję.

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli zechcesz zostawić po sobie ślad! :)